Ludzie uciekają z Warszawy - czyli kto się boi Jonnego Danielsa
Marsz Niepodłegłości. Niezłe zamieszanie - jak co roku. Tyle tylko, że w poprzednich latach kwestie były dość jasne
choć zadyma większa - spalone budki przy ambasadzie, zrujnowane samochody, powybijane witryny sklepów. No i przekaz, który szedł w świat - w Polsce odradza sie faszyzm. Naprawde robiło to wszystko wrażenie!!
W tym roku najliczniejszy, najspokojniejszy, wydawałoby się - noo! nareszcie się dogadali, nareszcie coś zmierza ku normalności - spokojnie w efekcie, jakieś wulgarne zachowania półgłówków ale ...nikt nie palił samochodów, witryny, o dziwo ! całe..nikogo nie skopano, wladza wspólnie z narodem. Ale przekaz w świat poszedł podobny - tym razem zwiększony do kilkuset tysięcy uczestników obraz polskiego faszyzmu na podstawie zdjęć kilkudziesięciu prymitywnych młodzieńców oraz zielonych flag Forza Nuova - co oczywiście było widokiem żenującym lecz na pewno nie powodem, by na taką skalę obrzydzać tak polskość jak i polskie święto narodowe.
Zadyma jednak i to całkiem na sporą skalę tym razem swoje miejsce miała na poziomie polityczno-urzędowym. Tu się działy najróżniejsze, przechodzące wyobraźnię rzeczy, ktorych opisywał nie będę, gdyż i tak wszyscy znają fakty.
Nie w samym Marszu Niepodległości jednak sprawa i nie tu tkwi powód zawracania Wam głowy.
Każdy z elementow tej marszowej urzędowo-politycznej łamigłówki ma swój dalszy ciąg i może warto byłoby poświęcic im oddzielne miejsce. To, na co zwrócić uwagę chciałem przede wszystkim, to zaskakujące dość oświadczenie niejakiego pana Jonnego Danielsa - niezwykle gorzka wisienka wieńcząca górę tego całego niepodległościowego, niesmacznego tortu, ktorym nas poczęstowano na stulecie.
Otóż pan ten oficjalnie dał do zrozumienia - przekazał to oficjalnie, publicznie i gładko mu to poszło - że oto Warszawiacy opuszczali Warszawę w strachu przed Marszem Niepodległości.
I tu chcialbym się zatrzymać i zostawić was z refleksją opartej na pytaniu -
Kim w polskiej rzeczywistości jest pan Jonny Daniels?
Dzisiejszy 32 latek, pochodzący z obrzeży Londynu, o ktorym nie wiadomo w sumie nic konkretnego poza kilkoma faktami, żadnych szczegółów, sprawozdań finansowych fundacji - ot, w wieku 18 lat wstapił na ochotnika do izraelskiej armii, studiował w Izraelu, ukończył talmudyczną szkołę Jesziwa, krążył między politykami USA, Wielkiej Brytanii i Szwecji lobbując na rzecz izraelskiego biznesu.......
I nagle pojawia się, mając 28 lat, w Polsce ( raptem 4 lata temu), zakłada fundację "From the Depth" ..... i od pierwszych chwil zaczyna odgrywać niezwykle istotną rolę w polskiej polityce, stając się nieoficjalnym doradcą Rządu
...... co w tym jest "nie tak"?
Jest go pełno wszedzie - uczestniczy w każdym ważniejszym wydarzeniu, nawet w rozmowach na temat Lasów Państwowych, na jego przyjęciach bywają wszyscy ważniejsi i mniej ważni politycy, ma kontakty ze wszystkimi nieomal liczącymi się dziennikarzami z obu (i nie tylko) stron sceny politycznych symapatii...
Pojawia się i zaczyna składać oświadczenia publiczne o mocy obowiązywania. Niedawno zakomunikował, że nawet, gdyby 40 milionow Polaków wyraziło ochotę, by dokonać kontytnuacji śledztwa i ekshumacji w Jedwabnem to nie bedzie to brane pod uwagę...toż to oświadczenie na miarę premiera bądź prezydenta.
A ustawa o IPN ? jego rolę trudno przecenić...
.....co w tym jest "nie tak" ?
Nie zamierzam się tu rozpisywać w kwestii starszego sierżanta armii izraelskiej Jonnego Danielsa, nakreślać szczegółów, podawać dat i faktów oraz wyprowadzać wniosków. Może przyjdzie na to i właściwy czas i możliwość.
To, z czym chciałbym was tutaj zostawić to prowokacja was samych do samodzielnej odpowiedzi na pytania, do refleksji nad "co w tym jest nie tak ? " -
.....kto to jest Jonny Daniels, co robi faktycznie w Polsce, jaka jest jego rola ?...co pan Daniels wie a czego my nie wiemy, choć nas dotyczy? ...co pan Daniels wie o tym, co się będzie działo teraz i co wie o naszej, polskiej, przyszłości?..
dodatkowo - dlaczego ma taki wpływ i skad się ten wpływ wziął? oraz dlaczego obecne elity władzy tak ochoczo pana Danielsa i hołubią i słuchają...a, kto wie ? - może nawet się boją ?..
.....co w tym jest " nie tak" ?
...bo, że jest, to nikt obserwujący uważnie scenę polityczną już nie ma wątpliwości...i jakie to znaczenie może nieść dla nas, Polaków ?
(kl)