najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

mozg1a"...Umysł nieustannie dostosowuje się do wymagań, jakie przed nim stawiasz.

Tworzy nowe komórki nerwowe i nowe połaczenia między nimi. Kiedy istnieje potrzeba zapamiętywania ważnych rzeczy, kiedy uczysz się nowego języka albo przedmiotu, umysł wzmacnia istniejące połączenia, tworząc z nich autostrady szybkiego ruchu. Każdy z nas posiada SUPER UMYSŁ, elastyczny, gotowy do zmiany, uwielbiający się uczyć i rosnąć. Czy korzystasz z możliwości swojego umysłu?..."                                           Beata Pawlikowska

 .................................................................................................

Powiecie – eeeeee!...żadna rewelacja, przecież to wiadomo!!
Tak ?...   wiadomo ?...Mnie się też wydawało, że wiem...banał !

Ilu z was po po wizycie u jakiegoś medyka i usłyszeniu – no, w tym wieku to już się trzeba liczyć z... czymś tam..   wyszło i...zaczęło się liczyć. Tzn. coś mi zaczyna szwankować z pamięcią... ... i?...w tym wieku to normalne...i idę dalej....zaraz...zaraz...co ja miałem kupić?..aaaa... chleb !... no, ale w tym wieku trudno oczekiwać, że odpowiedź przyjdzie natychmiast ....no właśnie...

Też mi się wydawało, że wiem... 
Trafiłem na ten filmik i swoim zwyczajem miałem go zignorować...Ale coś mnie podkusiło.

Siedziałem i oglądałem do końca  tak, jakby ktoś mnie przykuł do fotela. Niewidoczny ktoś, w środku mnie samego, mówił mi – siedź tu i oglądaj...i słuchaj.

I posłusznie siedziałem, ogądałem i słuchałem.


Niby to wszystko wiedziałem ale ...po obejrzeniu poczułem się tak, jakbym dostał nagle obuchem w głowę  i przywróciło mnie to ”do pionu”.

Może dlatego, że właśnie tuż obok w tym czasie zobaczyłem, jak ktoś nagle, w ciągu dwóch dni, stracił pamięć..jak w ciągu 2 dni przestał pracować jego umysł. Przykre i tragiczne uczucie. I pytanie – jak to możliwe?.. jeszcze dwa dni temu rozmawialiśmy a dzisiaj ktoś mnie już nie poznaje.
I właśnie w tym momencie wyrósł na mojej drodze ten filmik. Jak na zawołanie... na nieme życzenie.
Okazuje się, że takie rzeczy się dzieją. Przyzwyczailiśmy się do tego, że otacza nas wyłącznie fizyczność...że wszystko, co istnieje, musi być dotykalne i widzialne.
Otóż nie!


Jest takie powiedzenie – „ energia podąża za myślą”.
Jedni w ogóle nie zdają sobie z tego sprawy, inni powtarzają to zdanie bez zastanawiania się nad treścią, bezwiednie lub bezrefleksyjnie, a jeszcze inni wiedzą dokładnie, co znaczy. Nieszczęściem tego świata jest to, że tych ostatnich jest zdecydowanie najmniej.


Ten filmik mógł „przyjść” do mnie wcześniej. Ale pewnie bym go bezwiednie ominął. I być może nawet przyszedł – nie ten akurat a podobny, traktujący o tej samej kwestii. I pewnie go odrzuciłem – stwierdzając : przecież to jest jasne, nie będę słuchał o czymś, o czym wiem....banały. Nie byłem , widać, gotowy. 
Pewne rzeczy, aby w nas zostały, muszą do nas przyjść w odpowiednim czasie – to już dla mnie nie ulega wątpliwości.


Napisałem wcześniej, że na skutek opisanych doświadczeń powstało w mojej głowie pytanie – jak to możliwe?
Ale nie siedziałem przy biurku, patrząc w ścianę i poświęcając czas na świadome znalezienie odpowiedzi, zmuszając się niejako do jej odszukania. Nie!...

To pytanie krążyło w mojej podświadomości, gdzieś poza fizycznością, nawet w tle tej podświadomości. Nie wypowiadałem go na głos. Ono istniało w moim środku.
Wytworzyło energię, która przyciagnęła ten filmik.

Ludzie, którzy żyją wyłącznie fizycznością nie zrozumieją tego, co wyżej napisałem. Zostanę uznany pewnie przez nich za wariata. Mam to w nosie. Nie interesuje mnie, co pomyślą – zbyt często, na własnym przykładzie, przekonywałem się, że świat „niedotykalny” istnieje. Z jednoczesnym doświadczaniem takiego stanu, w którym okazywało się, że im bardziej zagłębiałem się w fizyczność, pomijając sferę niedotykalności... niejako zapominając, że poza tą fizycznością istnieje coś znacznie ważniejszego... tym bardziej byłem od tego oddalony. Tym trudniej przychodziło mi nawiązywać kontakt z tym niedotykalnym światem...tym trudniej przychodziło mi prowokować materializację „chcianych” rzeczy.
Komuś się wyda dziwnym, że dotykając niedotykalnego można przyciagnąć "rzeczy" do świata dotykalnego i fizycznego, spowodować ich materializację
? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi. 


W czasie, gdy żyłem „pośród drzew”, gdy potrafiłem „zasłuchać się” śpiewem ptaków,  przychodziło mi to z łatwością. Gdy, ostatnio, przeniosłem swoje życie w obszar opanowany przez samochody, wszechobecny hałas, otoczony cegłą murów i wybrukowany asfaltem, ten kontakt z niedotykalnością zniknął lub znacznie się osłabił. Choć, jak widać, pozostał jednak gdzieś na dnie podświadomości. To też jakiś znak.
Znaków życiu doświadczamy dość dużo. Rzecz jednak w tym, by je dostrzec i nauczyć się je czytać. Wtedy faktycznie energia podąży za myślą.


Coś, co jeszcze podsunęła mi refleksja na okoliczność przyciągnięcia tego filmiku,  ma związek z unikaniem za wszelką cenę toksycznych ludzi. Są tacy...jest ich cała masa wokól nas. Tak się ułożyło, że ostatni rok obfitował w nadmiar ich obecności w moim otoczeniu. Nie miałem wyboru – choć czułem, jak z każdym kolejnym dniem demolują mój świat i zatruwają moje myśli, uniemożliwiając dokonanie jakiegokolwiek swobodnego kroku. Zawdzięczam im - toksykom - mocniejsze odepchnięcie od natury niźli uczyniły to asfalt z betonem.
Nie pora i miejsce na opisy szczegołów – mogłaby z tego powstać całkiem nudna choć pokaźna książka.
Tak czy inaczej – to, że ten filmik mnie odszukał właśnie teraz, wywołało, jak widać po powyższym tekście, całą masę refleksji, niedokończonych tutaj, w opisie, żeby nie zanudzić czytelnika. Lecz zapewniam, że dokończone zostaną we mnie, w moim środku. Dokończone skutecznie.

   
Mamy moc... a jeśli jeszcze nie, to na pewno mamy do niej dostęp. Możemy ją przyswoić, przyciągnąć, wywołać. To zależy wyłącznie od nas.


Nie powiem, jak macie rozumieć to, co napisałem wyżej...nie powiem też, jak macie rozumieć treść tego filmiku, który prezentuję niżej... Może być też tak, że dzisiaj tego nie potrzebujecie, nie odczuwacie potrzeby zrozumienia. No cóż ... ja też tak miewałem.
Nic, co czynione jest na siłę, nie jest skuteczne. Aby było -  musi istnieć podświadoma potrzeba.
Nie da się czegoś naprawdę zrozumieć ani tym bardziej zastosować i skutecznie, z korzyścią dla siebie, wykorzystać, tylko dlatego, że ktoś coś napisał i wypada to przeczytać.
Ufam jednak, że całość tego wszystkiego, co tu przedstawiłem...łącznie z poniższym filmikiem...trafi na czyjeś niewypowiedziane słownie pytanie lub podświadome poszukiwanie odpowiedzi. ... że to właśnie będzie ten moment spotkania, który zaowocuje obfitością zbiorów.  

zapraszam na ucztę - głos ma Beata Pawlikowska

(wr)