"...PiS ostatecznie oddaje największe polskie zasoby naturalne w obce ręce.
Złoża warte biliony złotych mogą być na zawsze stracone. Senatorowie nie odpowiadają na żadne pytania, cenzurują i zastraszają stronę społeczną..."
Prawdę mówiąc mam wielki szacunek dla tych dwóch młodych ludzi - Tobiasza Żuchewicza i Mateusza Jarosiewicza .
Są zawsze tam, gdzie powinni być..."odwalają" kawał porządnej roboty. Jest ich dwóch. Do licha! - gdzie są inni?...Tych dwóch "odwala" tę robotę za nas wszystkich!!!
Są w Sejmie..są w Senacie...biorą udzial w spotkaniach komisji ...są wszędzie tam, gdzie trzeba i gdzie dzieją się ważne dla nas sprawy. Próbuja rozmawiać, tłumaczyć, interweniować...
Angażowali się w wybory i zbieranie podpisów...otwierali ludziom i urzędnikom oczy w kwestii 5G...stawali w pierwszym rzędzie, gdy mowa była o cenzurze prewencyjnej...teraz kopie kruszą o polskie zasoby naturalne...
Dosłownie kruszą, gdyż z jednej strony nikt ich nie chce wysłuchać - gdy idą do Senatu, Sejmu bądż na spotkanie jakiejś komisji a z drugiej nikt z nas nie chce ich poprzeć i wspomóc.
Obrazki z posiedzenia senackiej komisji, przedstawione w poniższym materiale filmowym, nie są w sumie czymś wyjątkowym - to standard w każdym wykonaniu urzędników państwowych. Tyle tylko, że ten standard niewidoczny dla nas - przecież my nie mamy w zwyczaju słuchać obrad Sejmu, podglądać, co się dzieje w Senacie, obserwowac spotkania komisji. Lekceważenie - inaczej tego nazwać nie można. Mało tego - arogancja i nonszalancja.
Ktoś uzna, że przesadziłem ? ... to dodam jeszcze - nadużywanie władzy i sprawowanie owej władzy wbrew już nie tylko Konstytucji ale wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. Wbrew prawu.
Tematu polskich zasobów naturalnych - tego, co leży w naszej, polskiej ziemi - na nowo poruszać chyba nie trzeba. Przynajmniej taką mam nadzieję. W zapisie Konstytucji, tej przedkwaśniewskiej, znadowały się słowa - "..polskie surowce naturalne należą do polskiego narodu..."
Mienie ogólnonarodowe, a w szczególności: złoża mineralne, podstawowe źródła energii, grunty państwowe, wody, lasy państwowe, kopalnie, państwowe przedsiębiorstwa przemysłowe, rolne i handlowe, państwowe urządzenia komunalne, banki, państwowe zasoby mieszkaniowe, drogi, państwowe środki komunikacji, transportu i łączności, radio, telewizja i film, państwowe instytucje socjalne, oświatowe, naukowe i kulturalne – podlega szczególnej trosce i opiece państwa oraz wszystkich obywateli.
Nagle, po 1997 roku, zapis zmienił swoje brzmienie i nie należą one już do narodu ale do...państwa i to jeszcze w formule dziwacznie "uprywatnionej" . A to znaczy, że urzędnik państwowy nabył tym samym i w tym momencie prawo do swobodnego decydowania, jakie bedzie przeznaczenie tych naturalnych zasobów, w czyją, prywatną własność je przekaże i przed żadnym narodem nie odpowie za swoje działania.
Jedno "pociągnięcie" długopisu Aleksandra Kwaśniewskiego w 1997-ym roku pozbawiło nas praw do czegoś, co zawsze było nasze, narodowe. Do olbrzymiego majątku leżącego pod naszymi stopami.
Wbrew pozorom zamiana "należy do narodu" na "należy do państwa" i podlega obrotowi prywatnemu - choć dla wielu wydaje się nieistotna - w rzeczy samej, czyni potwornie wielką różnicę i zmienia dosłownie wszystko. Ukradziono nam fortunę. Ukradziono nam przyszłość. A my nie chcemy sobie z tego zdać sprawy. Wszak nie mamy ani czasu ani ochoty na zajmowanie się polityką.
Wielu z nas nawet się nie zorientuje, że coś mieliśmy i czegoś już nie mamy.
Zapraszam ...
Mateusz Jarosiewicz na żywo :
(wr)