Scena Wygrzebanej Poezji Własnoręcznej " pod oknem" prezentuje:
"Żadna sztuka" - poemat o staniu beznadziejnym, konflikcie pokoleń, korku na rogu ulicy i zagubionym sensie ...............
(tomik poetyczny - "Wiersze momentalne na okoliczność"...)
Żadna sztuka
Stare z nowym się spotkało
Gdzieś na rogu ulic wielu..
Jedno stoi..drugie stoi
Dwaj wrogowie?..przyjaciele?
Żadne nie chce zrobić kroku
Będzie wojna?..będą czary ?
Uścisk dłoni czy sierpowy ?
Światło zgaśnie?..wyjdzie z mroku ?
Żadne nie chce puścić pary
Żadne nie chce zstąpić z drogi
Wrogo łypiąc wokół głowy..
Tak już stoją lata całe
Szanse na pogodę małe..
Poplątane strachem nogi
Ręce w kieszen wbite mocno
Jedno nie chce..drugie nie chce
By dloń była zbyt pomocną
Jedno pragnie..pragnie drugie..
Ileż tak na ulic rogu
Można tkwić, licząc na cud?
Och! niestety lata długie..
Przyjdzie w końcu szczęścia łut,
Że podadzą sobie dłonie ?...
Że przestaną się po kostkach
nieustannie kopać skrycie?
Stare wiele dać nam może,
Nowe niesie świeży dech
I sypnęłyby sowicie,
Że tak powiem, dobry Boże,
Benefitem nam dozgonnym ...
Przecież można, pierwsze z drugim,
Złączyć w jedno , zwykłe, nasze..
Ot pozory! , myśli płonne ...
Jedna z wielu podłych cech..
Nie pozwoli nijak nowe
Dmuchać starym sobie w kaszę
Stare nigdy zas nowemu
Nie ustąpi po dobremu..
I tak będziem trwać w tym stanie
Po wsze czasy i dla draki..
Stare wkrótce wymrze sobie
Nowe starym wnet zostanie
W tym sposobie , mocium panie
- jak ty mnie tak i ja tobie -
Sensu braknie..sens nijaki .
I choć jasnym wniosek taki
I dość prosta to nauka
Dalej stoją , na złość sobie,
Choć stać -żadna to jest sztuka..
wr