najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

etna1aPrzysnęła na skraju Sycylii i słuchała.

Słuchała, Etna słuchała. Wezuwiusz i Stromboli też słuchali i choć są nieco wybuchowi, to jednak mają inny temperament. Wezuwiusz poważnie wypowiedział się 24 sierpnia 79 r. po Chrystusie, kiedy to lawina piroklastyczna zniszczyła miasta Pompeje. Herkulanum, Stabie i Oplontis. Od tamtego czasu nie zabierał głosu. Stromboli mruczy w samotności wśród fal Morza Tyrreńskiego. Ich troje tworzy specyficzny trójkąt, który spędza sen z oczu południowej Italii, ziejąc płomieniami, plując lawą i popiołem, albo wystrzeliwując efektowne dawki masy piroklastycznej z prędkością do 150 km/h. Jak wypuszczają gazy, to lepiej nie podchodzić – dochodzą do 1000 °C. 

Etna jest największym wulkanem Europy, ma niezłą figurę - ok. 3340 m wysokości. Zasadniczo nie lubi milczeć. Od 1500 r. przed Chrystusem nie pozwala o sobie zapomnieć. Wybuchała kilkaset razy. I jak to Etna, raz delikatnie, to znowu z zaskoczenia, a niekiedy bardzo gwałtownie. Dlaczego o tym wspominam?

Bo niedawno zakończył się zlot ocieplenistów, globalistów i pomarszczonych czół. Liczyli, ile to złego człowiek robi, gdy pali, puszcza gazy, wdycha i wydycha, patrzy, skacze, rodzi się i umiera, oraz gdy poci się i ogrzewa przy kominku. Liczyli i liczyli. Najważniejszą składową tego skomplikowanego równania był interes Niemiec. Jeżeli węgiel kamienny kończy się w Niemczech, to powinien skończyć się na całym świecie, a poza tym jest od tej chwili nieekologiczny i smogotwórczy. Natomiast jeżeli węgiel brunatny jest używany w Niemczech, to znaczy, że planeta Ziemia go akceptuje i do czasu zmiany zdania przez Niemcy, brunatny może być w użyciu. I nie szukam tu żadnych aluzji do germańskich idoli sprzed lat.

Gdy już tak zsumowali słupki, pooglądali wykresy i podrapali się po łysinach, dodali i przeczytali wytyczne, to Etna weszła na scenę. Nie żeby do Brukseli się wybrała. Etna weszła na scenę z przytupem i z wyziewem. Wszyscy mogli obejrzeć filmiki, jak 24 grudnia 2018 r. powiedziała, co myśli o niemieckich rachunkach na temat ocieplenia klimatu, parowania oceanów i podkręcania kaloryferów. A Etna myśli tyle, ile wyzionie, czyli ok. 26 mln ton CO2 w kilka dni. Normalnie tyle daje przez cały rok, gdy sobie przysypia i mruczy.

Jej kolega na Hawajach, wulkan Kilauea, emituje ok. 9000 ton CO2 dziennie, czyli 3,3 mln ton rocznie. W sumie emisje wulkaniczne - lądowe i oceanicznych stref ryftowych - szacuje się na 300 mln ton CO2 rocznie. Oczywiście, gdy wulkany sobie drzemią. Bo jak nie drzemią, to rachunki się nie zgadzają. Wulkan Pinatubo w 1991 r. w 2 dni wyrzucił do atmosfery ok. 250 mln ton CO2. W dwa dni. A co się stało, gdy Kratakau wystrzelił 27 sierpnia 1883 r. Huk było słychać z odległości 3200 km. Słup dymu, popiołu i gazów osiągnął 27 km wysokości. Wyrzucił w niebo ok. 46 km3 popiołów na wysokość 55 km, czyli do stratosfery, pokrywając ok. 70% powierzchni globu. Fala sejsmiczna obiegła Ziemię 7 razy. Zginęło ok. 40 000 ludzi. Gazy uwolnione do atmosfery sprawiły, że przez 3 lata Słońce widziane z Ziemi miało zabarwienie zielone, a Księżyc niebieskie. Tyle mówią wulkany.

A co mówią ekolodzy i ociepleniści? Niemcy już szykują ostry protest, Bruksela ma zamiar wysłać ważnego urzędnika na Sycylię. Bo nie pozwolą sobie w niebo dmuchać dwutlenkiem węgla jakiejś Etnie. Nie dostała przydziału. Urzędnicy zaprotestują razem i teraz, bez chwili zwłoki. Ponadto Etna i Kratakau zostaną objęte nadzorem i zakazem wybuchania na następne 100 lat. I nie ma od tej decyzji odwołania, co potwierdził Greenpic, Bajeranci bez Granic i Naciągacze bez Umiaru.

I krótka informacja na przyszłość -  po wybuchu Krakatau w 1883 r. pozostały 3 wyspy, a w 1927 wyłoniła się czwarta, nazwana Anak Krakatau („Dziecko Krakatau„), na której znajduje się aktywny wulkan, rosnący w tempie 7 m rocznie. Obecnie ma wysokość porównywalną z dawnym Krakatau. Wulkan uaktywnił się ponownie w październiku i grudniu 2018.

Proponuję następny szczyt klimatyczny zorganizować na jego zboczach. Etna ma podobne zdanie.

pawel janowski profil

 

 

Dr Paweł Janowski

 

( autor jest redaktorem naczelnym  miesięcznika „Czas Solidarności” )

Komentarze   

+1 #2 Polanka 2019-01-02 23:28
Przeca som ! :) Wulkany w Polsce. Ich ogień wygasł, lecz coś, jakiś duch, kształty gestów, formy przetrwalnikowe, podpowierzchniowy niepokój - dobrze, coraz lepiej słyszalny i nadzieję jak zawsze niosący. Stoją jeszcze domy z tufów pod Krakowem, na Dolnym Śląsku... i trwa "wulkaniczna" pamięć, składnik polskiego DNA. Słowa Piotra Wysockiego w III części "Dziadów" "Nasz naród jak lawa..." nieustannie wołają o "zstąpmy do głębi". To jest ta cena, opłata najważniejsza, którą musimy za każdym razem uiścić za polskie "być". Dlatego, gdy próbowano nas unicestwić - mordowano elitę duchową i intelektualną.
+1 #1 Wojciech Różański 2019-01-02 14:08
Zacytować przydałoby się -
"...Grupa PGE stara się o prawa do emisji 6,7 mln ton CO2 dla nowego bloku w Bełchatowie, warte przy obecnej cenie rynkowej ok. 262 mln zł...."

albo inne źródło - "...Cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla wzrosła z 4,38 euro za tonę w maju 2017 r. do 18,28 euro za tonę w sierpniu 2018 r...."
- hm...dzisiaj, w grudniu, jest juz chyba 25 za tonę

i dalej -
"...Według analityków, faktyczny sufit cenowy znajduje się na poziomie ok. 50 euro za tonę..."

Można truć tylko trzeba zapłacić....Pytanie - komu płacimy i , do licha! , dlaczego ?

Więc , w sumie, to można truć czy nie można ?....

Jak się zapłaci to niszczenie środowiska i prowadzebnie do zagłady planety jest już usprawiedliwione ?
Czy nie warto w końcu , zamiast wysłuchiwać bezrefleksyjnie wszelkich " wygaduł" z różnych, zdobionych gwiazdkami na niebieskim tle, trybun, zastanowić się nad sensem owych "wygaduł"...

Bo jeśli prowadzi to do faktycznej " zagłady planety" to jak można mówic o wykupywaniu prawa do tej zaglady ?....
Czy nikt nie widzi w tym absurdu ?..żaden rzad ...żaden obywatel ?..

Już nas przykryto jednym absurdem - podatkiem od deszczu. Łyknelismy to bez popijania. ...na sucho i z uśmiechem...

Handel emisją CO2 to nic innego jak kolejny, kompletnie niczym nieuzasadniony - poza chciwością - datek na Unię Europejską....
w sumie, faktycznie , by "żyło się lepiej"...hm...europejskim notablom.

Ileż jeszcze kasy trzeba w tę Unie wpompować , byśmy sie wszyscy zorientowali, że ktoś nas robi w wielkie jajo...
Etna wyczerpała możliwości i prawa do emisji Włoch na cale lata - należałoby sie spodziewać faktycznie, że szanowne komisje unijne wystawią Włochom potęzny rachunek - tak, jak nam, lokalnie, się wystawia faktury za deszcz....

Jak dobrze, że Polska nie ma u siebie wulkanów...
a może, do jasnej makatki ! , to jednak źle...bo istnialaby wtedy jakaś drobna szansa, że sie w końcu opamietamy.
Opamiętamy nie w kwestii emisji tylko ..w kwestii Unii...
Ile wulkanów musi jeszcze zakpić sobie z unijnych regulacji ? ...ja czekam na wybuch tego jednego, który może byc decydujacy - na wybuch wulkanu społecznego oburzenia..