„Historia vitae magistra” (???)
Bez przydługich wstępów i elaboratów.
Historia pokazuje, że:
- wszelkie próby powrotu do stanu w jakimś punkcie przeszłości po wojnach, przesiedleniach i werdyktach decydentów prowadzą w krótkim czasie do wojen, rzezi, grabieży i krzywd (kraje byłego ZSRR, Bliski Wschód, była Jugosławia, Jałta...);
- wszelkie próby domagania się „sprawiedliwych” wyroków historii prowadzą w krótkim czasie do grabieży, krzywd, rzezi i wojen (wojny husyckie, rzezie na tle etnicznym w Azji, Europie czy Afryce);
- prawodawcy i politycy bardzo chętnie posługują się odpowiedzialnością zbiorową, a nawet – jak ja to nazywam – zastępczą, aby wprowadzić zamęt; logiczne jest, że człowiek może odpowiadać tylko za to, co sam uczynił, nie może być zaś odpowiedzialny za to, co uczynił jego cioteczny stryj, pociąganie do odpowiedzialności za czyny innej osoby jest przemocą, krzywdą i zbrodnią;
- powyższe sytuacje (i wiele innych) stanowią doskonały pretekst dla władców świata do sięgnięcia po cudzą własność (i życie), nie mają one na celu niczyjego dobra.
Żeby to unaocznić, przytoczę dwa epizody wojny husyckiej: biskup śląski Konrad najechał Hradec Kralove i wyrżnął do nogi czeskich mieszczan, a miasto spalił. Rzekomo szerząc świętą wiarę katolicką w heretyckim kraju. De facto w celu wzbogacenia. Towarzyszyli mu chętni do rżnięcia, bogacenia i palenia rycerze i raubitterzy (rabusie).
Po jakimś czasie husyci wzięli odwet. Napadli na Bardo. Wycięli w pień mieszczan, a miasto spalili, uprzednio złupiwszy. Ponoć celem była zemsta na katolikach. Za czyny biskupa. Tyle że biskupa tam wtedy nie było.
Współczujemy tym niewinnym, pragnącym pokoju mieszczanom, tak? Dostrzegamy absurd tej sytuacji? A czy my sami jesteśmy w innej? Czy sami nie uzasadniamy czyichś zakusów na naszą wolność i własność jakimiś szczytnymi ideami?
Nie dajmy się zwieść pięknym słówkom. Zawsze chodzi tylko o rżnięcie, palenie i kasę.
„...Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Już go mieli rozerwać; rzekło: Jakim prawem?
Smacznyś, słaby i w lesie! — Zjedli niezabawem.”
Ignacy Krasicki
Malgorzata Pawlak