najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

dzik20Walki z ASF ciąg dalszy.

 

Sprawa dzików i ASF przykryta została wydarzeniami gdańskimi. Ale to nie oznacza, że  powinniśmy ją wykreślić z pamięci. To są sprawy, które się dzieją - warto je podglądać.

Ostatnio odkryto zakażone dziki w Warszawie...tak!!, w Warszawie. Przy tej okazji wypowiedział się  zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski, ktory  podkreślił, że przypadki ASF, które wyryto w okolicach Warszawy, nie są wynikiem "naturalnego przemieszczenia się wirusa" poprzez wędrówki zwierząt czy kontakt z watahami ze wschodnich województw....

ciekawe!!

Ponieżej temat dzika znalezionego we Wrocławiu. Jest ryzyko, należy reagować, nikogo sprawa nie obchodzi. Nowa metoda walki z wirusem - spychologia......Pewnie pomoże!!   

Jeśli Minister Środowiska powiedział dwa tygodnie temu, że wirusa nie da się zatrzymać  to...coś musi być na rzeczy.....gdyby się udało  ( zatrzymać wirusa) to wyszłoby na jaw, że minister nie miał racji...

 

 

"....Padły dzik leży od kilku dni w lasku przy ulicy Królwieckiej we Wrocławiu.

Został już nawet nadgryziony przez zwierzęta. Od kilku dni wie o sprawie miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego, ale dzika dotychczas nie usunięto. Dlaczego?

Bo to teren pobliskiej parafii i to do jej proboszcza należy usunięcie zwierzęcia. Powinien do tego celu wynająć specjalistyczną firmę.

Problem w tym, że w Polsce panuje epidemia afrykańskiego pomoru świń. Bardzo groźniej dla świń choroby, której nosicielami są dziki.  Lekarz Weterynarii przygotował nawet specjalną ulotkę informacyjną w tej sprawie. Znalezienie padłego dzika – czytamy w niej należy „zgłosić do właściwego miejscowo powiatowego lekarza weterynarii lub najbliższej lecznicy weterynaryjnej lub straży miejskiej lub miejscowego koła łowieckiego lub starosty, burmistrza, wójta gminy”.

O padłym dziku na Królewieckiej powiedziała nam w niedzielę Czytelniczka.  To ona w czwartek zauważyła zwierzę podczas spaceru z psem. Natychmiast zgłosiła się do Centrum Zarządzania Kryzysowego. W niedzielę wróciła w tamto miejsce i zobaczyła, że dzik nadal leży, w dodatku już nadgryziony przez inne zwierzęta.

Anna Worsztynowicz z biura prasowego Urzędu Miasta tłumaczy nam, że prawo precyzuje kto ma obowiązek usuwania padłych dzikich zwierząt. Jest to właściciel terenu. Czyli w tym wypadku parafia. A ta została powiadomiona. Gmina usuwa zwierzęta tylko z własnego terenu.

- To jest teren, na którym miał być cmentarz – mówi nam proboszcz parafii św. Agnieszki na wrocławskich Maślicach.

- Rzeczywiście w piątek dzwonili do mnie ze Straży Miejskiej. Ale nie mówili, że padły dzik jest na Królewieckiej tylko koło kościoła na Maślickiej. A tu żadnego dzika nie było. Sprawdzałem - twierdzi.

- Proboszcz dostał pismo i maila z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wskazano mu na której dokładnie działce leży dzik - odpowiadają w magistracie.

Ale problem z padłym dzikiem dotyczy nie tyle tego kto ma go usunąć. Tylko zbadania czy nie był chory na ASF czyli afrykański pomór świń. A jeśli był, to co należy w związku z tym zrobić?

Wrocław nie jest terenem zagrożonym epidemią ASF - tłumaczą nam urzędnicy. Więc Centrum Zarządzania Kryzysowego nie ma obowiązku informowania inspekcji weterynaryjnej. Choć firma wyspecjalizowana w utylizowaniu padłych dzikich zwierząt powinna pobrać próbki i przebadać je na obecność wirusa ASF. Miejmy nadzieję, że dadzą negatywny ujemny. ...."

źródło - Gazeta Wrocławska

 

(wr)

Komentarze   

0 #2 BASisko 2019-01-23 14:43
Zastanawiam się jeszcze - co bym zrobił , gdybym miał kawał nieogrodzonego lasu i postanowił go sprzedać ? ......
1. Wyciąłbym co bardziej wartościowe drzewa
2. Wybiłbym i wyłapał zwierzynę choćby i do cna !
3. Jeśli nazywałbym się >>Państwo
+1 #1 BASisko 2019-01-22 11:54
Powtórzę po raz ...nie wiem - który ! Wirus ASF nie jest bezpośrednio groźny dla ludzi i innych gatunków zwierząt ! Padły , czy zastrzelony dzik - nam krzywdy nie zrobi .. Ale jest rezerwuarem wirusa możliwego do przeniesienia na trzodę chlewną hodowlaną - głównie przez człowieka i jego domowe zwierzaki . Może być źródłem materiału zakaźnego przenoszonego przez wilki , lisy , kuny , szczury itp. Ale - niezmiernie rzadko sam dzik i inne dzikie zwierzęta mają kontakty z hodowlanymi ... Cała akcja nie ma na celu walki z ASF .. Nawet nie ma na celu walki z przenoszeniem choroby na hodowle ! Jakoś przy tym "kicie" informacyjnym dot. odstrzału dzików - nie znajduję wyraźnych zaleceń utylizacji ustrzelonych sztuk , nie słyszę o zakazie używania w polowaniach psów myśliwskich , nie słyszę o zabezpieczeniu ludzi biorących udział w w/w jatce przed możliwością przenoszenia i rozprzestrzeniania zarazy ! Politycznym wyzwaniem - jest znalezienie dla Narodu - wroga i walka z wrogiem !!! Głębszego sensu to nie ma .. Ale - jak pięknie brzmi !! Gdzieś tam z tyłu głów niektórych polityków i administratorów jest walka z żubrami - bo niektóre z nich mogą być chore , słabe ... walka z łosiami - bo mogą stanowić zagrożenie np. dla ruchu drogowego . A jakoś te głowy pominęły sarny będące najczęstszymi zwierzętami dzikimi wchodzącymi w kolizje z pojazdami .... Jakoś w tych głowach pusto - jeśli chodzi o wnioski z chińskiego wytrzebienia wróbli , lub niedźwiedzi z Yellowstone .. Ale klucz do obsady stanowisk nie na głowach i ich zawartości polega - tylko na BMW (Bierny , Mierny , ale Wierny ) ... No i co im zrobicie - Narodzie ????