Drukuj

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

kukizPaweł Kukiz wezwał liderów politycznych

do dyskusji o tym, czego Polska spodziewa się po Unii Europejskiej, jaka ta Unia ma być i czym ma być. 

 

".....Według mnie jest to sytuacja skandaliczna, ponieważ przede wszystkim powinniśmy prowadzić dyskurs na tematy związane z Unią Europejską, z pozycją Polski i rolą Polski w Unii Europejskiej, kampanię, która przedstawia gruntowne plany i szczegółowe plany na reformę Unii Europejskiej.Stańmy odważnie przed obywatelami, jako liderzy sześciu ogólnopolskich komitetów, i pozwólmy im ocenić wartość naszych propozycji dla Polski i Europy...." 

9 kwestii, co do których uczestnicy debaty powinni określić stanowisko i jasno wyłożyć to wyborcom :

1.Czy chcemy europejskiego superpaństwa, czy Europy Ojczyzn?

2. Czy chcemy Europy dwóch prędkości, czy Europy równych państw i równych szans?

3.Czy zgadzamy się na rozrost europejskiej biurokracji, czy chcemy raczej prymatu interesów obywateli?

4.Czy UE jest wystarczająco demokratyczna, czy obciążona jest poważnym deficytem demokracji?

5.Czy międzynarodowe korporacje konkurują na równych zasadach z małymi i średnimi przedsiębiorstwami?

6.Czy wspólna waluta służy Europie, czy jest raczej zagrożeniem dla zasady solidarności europejskiej?

7.Czy polityka energetyczna UE służy ochronie środowiska, czy prowadzi do ograniczenia rozwoju przemysłu?

8.Czy dotychczasowa polityka imigracyjna służy Europie czy jej szkodzi?

9.Czy dotychczasowa polityka wobec ludzi młodych prowadzi do tego, że będą żyli w lepszej, sprawiedliwszej i zasobniejszej Europie?".

No i nareszcie. O tym jeszcze nigdy nie rozmawialiśmy...o rzeczy istotnej, prawdopodobnie jednej z najistotniejszych. 

Dołożyłbym do tego kukizowego zestawu jeszcze kilka punktów. Gdyż znów zapowiada się sytuacja, w której "ktoś" będzie rozmawiał o nas i naszej przyszłości a my będziemy mogli wyłącznie słuchać. Więc wypadałoby dołożyć do tej dyskusji również " głos ludu"..na zasadzie odpowiedzi zebranych tam dyskutantów na pytania zadawane przez widzów.  Jeśli ma być to debata publiczna to niech będzie publiczna w pełni a nie tylko "dla publiki"...żeby sobie mogła popatrzeć i posłuchać. 

Ostatnia unijna kadencja poselska  odsłoniła też dość poważną wadę reprezentacji krajowej w Parlamencie Europejskim. Pokazała, że parlament brukselski może być i jest, w rzeczy samej,  areną walki o polityczne wpływy jednak w kraju. I o reprezentacji Polski jako takiej na forum parlamentu Unii mowy być nie może, bo faktycznie takowej reprezentacji nie ma.

Warto więc uwzględnić w debacie dodatkowo jeden ważny aspekt. Mianowicie - aspekt roli polskiego europosła....Polskiego europosła a nie europosła z PiS czy europosła z Platformy. 

Warto zastanowić się, czy nie należałoby wyposażyć tej roli w swoisty  kontrakt poselski, uwzględniający zestaw wymagań i zadania do wykonania oraz bezwzględną poselską przysięgę.

Celem takowego podejścia byłoby odróżnienie i oddzielenie "walki o władzę w Polsce" od "walki o polskie miejsce w Europie". Parlament Europejski jest wszak miejscem, w którym poseł reprezentuje interesy państwa a nie interesy własne bądź partii, z której list został wybrany. Złamanie warunków kontraktu decydowałoby o pozbawieniu posła mandatu do reprezentacji kraju, który go do europarlamentu delegował. Gdyż do europarlamentu, w charakterze reprezentanta Polski, delegować ( udzielać rekomendacji?)  powinno państwo nie zaś partia polityczna.

Na arenie tzw. międzynarodowej - w skali europejskiej choćby -  reprezentowane powinny być interesy Polski i dobro Polski a nie interesy formacji politycznej. Do gry pomiędzy formacjami miejscem właściwym wydaje się być jednak parlament krajowy. I parlament krajowy powinien stanowić o zakresie kompetencji, uprawnień oraz zadań reprezentanta Polski na forum zewnętrznym, pozakrajowym. Warto temu jednak poświęcić odpowiedni czas i uwagę.   

No cóż...tak czy inaczej ...podstawową niewątpliwie przeszkodą we właściwym określeniu roli europosła ( tak, jak - przede wszystkim - naszego posła z Wiejskiej) byłby jednak konstytucyjny zapis mówiący, że posła nie obowiązują instrukcje wyborców czyli, ni mniej ni więcej, ustawowe lekceważenie poselskiej roli już na samym starcie.

Debata ze wszech miar potrzebna. Nawet, gdyby została użyta wyłącznie do poprawienia statystyk oglądalności bądź nakierowana znów na cele partyjnych interesow to jednak w świadomości społeczeństwa pozostawiłaby jakieś ślady, przede wszystkim odnoszące sią do intencji debatujących a w drugiej kolejności być może zweryfikowałaby samo pojęcie - "Unia Europejska".

 

(wr)